środa, 26 sierpnia 2015

1.Zły poranek = zły dzień

Dzisiaj zaczynałam kolejny patrol z Krzyśkiem , miałam dzisiaj wyjątkowo kiepski dzień . Najpierw auto nie chciało mi odpalić , a potem jeszcze stanęłam w korku ,,Teraz to już na pewno nie zdążę na odprawę" - pomyślałam . No i się nie pomyliłam , na komendę dojechałam o 8:10 byłam spóźniona , weszłam szybkim krokiem na komendę niestety na schodach wpadłam na komendanta Wysockiego.
Kownacka a was odprawa nie dotyczy ? - zapytał podniesionym głosem Inspektor
Raz się spóźniłam , zresztą nie ze swojej winy , jak będziemy tak stać to moje spóźnienie będzie rosło - odpowiedziałam wkurzona i chciałam odejść
No już Kownacka nie obrażajcie się - odparł Wysocki
Mogę iść ? - zapytałam
Tak - powiedział komendant
Pomyślałam sobie , że jak jeszcze Krzysiek będzie się czepiał to chyba go zamorduje . Weszłam do biura gdzie był już Krzysiek
Cześć Monika - przywitał się
Cześć , ile mamy czasu ? - zapytałam próbując otworzyć szafkę
7 minut , uspokój się - odpowiedział i pomógł mi otworzyć szafkę
Poszłam się przebrać w mundur , gdy wróciłam do biura Krzyśka już nie było , zastałam tylko kartkę, że czeka na mnie przy radiowozie zabrałam radiostacje i zeszłam na dół . Na parkingu obok naszego auta zastałam komendanta i Krzyśka .... ,,Jezu znowu przyszedł się czepiać" - pomyślałam
Zapała wy uważajcie dzisiaj na Kownacką , bo jest bardzo nie w sosie - zaśmiał się Komendant
Tak jest Panie Komendancie - odpowiedział Krzysiek
Wsiedliśmy do radiowozu , zgłosiłam dyżurnemu początek patrolu , z racji tego że nie miał dla nas żadnych zgłoszeń to ruszyliśmy na patrolowanie ulic Wrocławia .
Monika powiesz mi czemu cię nie było na odprawie ? - zapytał Krzysiek
Jezu Krzysiek proszę cię , jakbym się spóźniła kilka razy w tygodniu to nikt by nie robił afery , a spóźniłam się raz i jest problem - odpowiedziałam wkurzona
Dobra Monika nie denerwuj się - odparł Krzysiek
Przepraszam - powiedziałam
Nie to ja przepraszam nie powinienem się wtrącać - rzekł lekko zdenerwowany Zapała
No serio przepraszam , miałam ciężki poranek - przyznałam w końcu
Ok nie wnikam - odparł
Widziałam że Krzysiek był lekko na mnie wkurzony , wiem że się o mnie martwił , no ale jak mam zły dzień to mam i tyle . Miałam już coś odpowiedzieć , ale przerwał mi głos dyżurnego .
06 dla 00 - powiedział dyżurny
06 zgłasza się - zgłoszenie przyjął Krzysiek
Szóstka udajcie się na Mydlaną 10 - odparł
A jakieś szczegóły ? - zapytał Zapała
Próba kradzieży - powiedział
Mydlana 10 udajemy się - odpowiedział Krzysiek
Udaliśmy się pod wskazany przez dyżurnego adres , tamta okolica była jedną z bogatszych . Po kilku minutach byliśmy już w domu Państwa Dybików , którzy zgłaszali zawiadomienie
Sierżant Sztabowa Monika Kownacka , Starszy Posterunkowy Krzysztof Zapała Komenda Miejska Policji - przedstawiłam nas
Jerzy Dybik , to ja po Państwa dzwoniłem - odpowiedział mężczyzna
Co się stało ? - zapytał Zapała
Ewelina jest naszą gosposią , wróciłem z delegacji z żoną i Agnieszka powiedziała że zniknął z jej szkatułki drogocenny naszyjnik - opowiedział meżczyzna
Agnieszka ? - zapytałam
Tak to ja , jestem żoną Jerzego - odparła kobieta
A gdzie znajdziemy tą Panią Ewelinę ? - zapytałam
Ewelina będzie tutaj za chwile , zadzwoniłam po nią - odpowiedziała kobieta
Na ile szacuje Pan wartość zaginionego naszyjnika ? - zapytał Krzysiek
Na około 20 tysięcy złotych - odpowiedział
Oboje z Krzysiem tylko na siebie spojrzeliśmy , zastanawiałam się jak bardzo musieli ufać gospodarze swojej gosposi że zostawili jej dom pod ich nieobecność . Po 10 minutach do domu Państwa Dybików przyjechała Pani Ewelina
To jest właśnie Ewelina - powiedział mężczyzna
Dzień Dobry - przywitała się Ewelina
Dzień Dobry Sierżant Sztabowa Monika Kownacka , Starszy Posterunkowy Krzysztof Zapała Komenda Miejska Policji - przedstawiłam nas ponownie
Coś zrobiłam ? - zapytała zaskoczona dziewczyna
Oddawaj mój naszyjnik złodziejko !!! - krzyczała Pani Agnieszka
Ale ja nie mam żadnego naszyjnika - broniła się Ewelina
Państwu Dybiką zginął drogocenny naszyjnik - powiedział Krzysiek
Ale ja go nie zabrałam - odpowiedziała Ewelina
To kto ? - zapytał mężczyzna
Wasz syn - powiedziała ze złością dziewczyna
Państwo mają syna ? - zapytałam
Tak - odpowiedziała kobieta
Państwo Dybik podali nam namiary na swojego syna sprawdziliśmy go . Około godziny 13:00 wezwaliśmy go na komendę przyznał się do zabrania rodzicom naszyjnika , ale z racji tego że Państwo Dybik nie złożyli skargi sprawę musieliśmy umorzyć .

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz