środa, 26 sierpnia 2015

4.Teściowe nie zawsze są fajne

Około 00:00 usłyszałam przekręcający się zamek w drzwiach szybko wstałam i poszłam na korytarz . Po kilku sekundach w drzwiach domu pojawił się jak nigdy nic mój Artur , nie wiedział jeszcze wtedy jak bardzo jestem zła
Monika , myślałem że śpisz - powiedział zdziwiony
Spałabym gdyby pewien osioł wracał do domu o normalnych godzinach albo przynajmniej odbierał by telefon - powiedziałam wkurzona
Nie chciałam krzyczeć na niego , bo wiedziałam że mogłabym obudzić domowników a tego nie chciałam
Mama śpi ? - zapytał jak gdyby nigdy nic
Śpi , Franek też śpi ... człowieku jest północ - odpowiedziałam
To czemu nie śpisz ? - zapytał
Artur bo ja ci coś zrobie zaraz - powiedziałam coraz bardziej wkurzona
Oj Monia nie denerwuj się już , przepraszam - rzekł Kownacki
Możesz mi wyjaśnić co robi tutaj twoja matka ? - zapytałam
Przyjechała - odpowiedział
Serio myślałam że mu coś zrobie , jak mnie ten mój mąż irytował
Dzisiaj śpisz na kanapie , a jak przyjdziesz do sypialni to cię zastrzelę obiecuje ci to - powiedziałam w żartach oczywiście
Poszłam w stronę sypialni , wkurzona ale śmiałam się pod nosem . Położyłam sie na łóżku , słyszałam jak Artur krząta się po domu ... nawet nie wiedząc kiedy zasnęłam . Rano obudziłam się jak zwyle o 7:00 pościeliłam łóżko i poszłam do salonu tam zastałam śpiącego Artura . Postanowiłam iść do kuchni tam wpadłam na jego matkę
Dlaczego mój synek śpi na kanapie ? - zapytała
Mamo to są moje i Artura sprawy - odpowiedziałam
On nie powinien spać na kanapie jest twoim mężem - powiedziała
Jezu jak ona potrafiła mi popsuć dzień z rana , wyszłam wkurzona z kuchni w salonie właśnie wstał Artur
Cześć Monia - przywitał się
Zrób coś z nią - powiedziałam wkurzona
Poszłam do łazienki ubrałam się i jak najszybciej wyszłam z domu . Była dopiero 7:15 , wiec postanowiłam iść do knajpy śniadaniowej . Gdy tam dotarłam i zamówiłam kanapkę oraz picie usiadłam przy stoliku . Po paru minutach postanowiłam zadzwonić do Krzyśka
Cześć Monika , co tam ? - zapytał
Cześć Krzysiek , a lepiej nie mówić siedzę w knajpce śniadaniowej tej wiesz nie daleko komendy i jem śniadanie - odpowiedziałam
A co to nie miał kto śniadania w domu zrobić ? - zaśmiał się Zapała
Krzysiek chociaż ty mnie nie wkurzaj , wpadnij tu przed służbą to pogadamy - odparłam
Dobra będę za 5 minut - powiedział
No i jak powiedział tak było , punktualnie po 5 minutach pojawił się w knajpce
Coś taka zła ? - zapytał siadając na przeciwko mnie
Artur wczoraj przywiózł swoją matkę do nas i się ulotnił cały dzień go nie było , jak wrócił o 00:00 to go wysłałam na kanapę , rano jego matka się do mnie czepiała czemu jej synuś na kanapie śpi - opowiedziałam
No to nieźle - skomentował Krzysiek
Już nic mi lepiej nie mów , rano powiedziałam Arturowi żeby coś z nią zrobił , przysięgam że jak wrócę do domu a ona tam jeszcze będzie to chyba mnie szlak jasny trafi - odpowiedziałam
Zjadłam śniadanie i poszliśmy na komendę , przebraliśmy się w mundury i o 7:55 poszliśmy na odprawę . Na dzisiejszy dzień dostaliśmy najnudniejszy rewir do patrolowania w inny dzień by mnie to ucieszyło , ale nie dzisiaj . Zabraliśmy z biura radiostacje i poszliśmy do radiowozu , na parkingu przed komendą czekał na nas a właściwie na mnie gość , tym gościem był Artur
Cześć Artur - powiedział Krzysiek
Cześć - odpowiedział
Panowie uścisnęli sobie dłoń
To ja poczekam w radiowozie - rzekł Zapała
Możemy porozmawiać ? - zapytał Artur
Nie mamy o czym , Artur nie mam czasu jestem w pracy - powiedziałam
Monia proszę , chociaż 5 minut - poprosił
Nie mam czasu , wracaj do mamusi - odparłam
Poszłam w stronę radiowozu , wsiadłam za kółko i ruszyliśmy na patrolowanie ulic Wrocławia
Czemu nie chciałaś z nim rozmawiać ? - zapytał Krzysiek
Bo mamy pracę i nie mam czasu - odpowiedziałam
Mieliśmy jeszcze trochę czasu - odparł
Jezu Krzysiek proszę cię ty też , błagam nie zaczynaj a mogłam a mieliśmy czas - wrzasnęłam
Dobra przepraszam - rzekł
Nie to ja przepraszam , po prostu mam dość wtrącania się jego matki - odpowiedziałam
Dzisiaj mieliśmy mało zgłoszeń . O 19:00 skończyliśmy pracę , Krzysiek już poszedł , ja skończyłam wypełniać ostatni raport i też wyszłam z komendy , wg nie spieszyło mi się do domu . Pod komendą czekał na mnie mój mąż
Podwieźć gdzieś Panią może ? - zapytał z samochodu
Przejdę się - odpowiedziałam z ironią
Powiedziałam i ruszyłam w stronę domu , Artur wyszedł z auta i do mnie podbiegł
Poczekaj ! - powiedział
Na co ? Idz do swojej matki - odburknęłam
Daj mi minutę - rzekł
Masz 5 sekund - odpowiedziałam
Właśnie wracam z dworca , odwiozłem moją matkę do domu - powiedział
Jezu naprawdę ? Kocham cię - powiedziałam i rzuciłam się Arturowi na szyje
Zaczeliśmy się całować , Artur wziął mnie pod rękę , poszliśmy do auta i ruszyliśmy w stronę domu.

3 komentarze: